Domowe demony- czyli, to co jest najbliżej

Domowe porządki, pomoc, a może psoty?

Tak naprawdę na każdym kroku możemy znaleźć jakieś nadnaturalne istoty. Czy to podwórko, kuchnia, salon, czy nawet łazienka. Bardzo popularnym w dawnej Słowiańszczyźnie był demon zwany Domownikiem. Wierzono, że stawał nim się zmarły członek rodziny, który pozostał na ziemi, aby pomagać swoim bliskim. Jego postać to mały, gęsto obrośnięty siwymi włosami dziadek. Za swoje lokum upodobał sobie miejsce za piecem, gdzie można było wystawiać mu w ofierze drobne dary. W zamian strzegł domu przed złem i zapewniał dobrobyt. Inną opiekuńczą istotną był Bannik. Zgarbiona sylwetka, bujna fryzura i wielka głowa wzbudzały raczej niepokój, ale nic bardziej mylnego, ponieważ Bannik sumiennie doglądał, aby palenisko nie wygasło, kamienie miały odpowiednią temperaturę, a brzozowe witki, którymi się okładano, by pobudzić krążenie, nie były zbyt twarde. Poprzez te właśnie witki mógł też dawać ostrzeżenie, wplątywał wtedy twardszą gałązkę pomiędzy resztę.

Pomocne domowe demony to tylko część

Jak już możecie się domyślić, nie ma tak dobrze. Występowały też inne stworzenia, które nie były już tak skore do pomocy. Jednym z nich jest Kikimora. Jej jedynym celem było szkodzenie domownikom. Plątała przędze, nękała zwierzęta (szczególnie kury), dokuczała niemowlętom. Wyglądem przypominała malutką kobietę, jej twarz nie przypominała ludzkiej. Zamiast nóg posiadała kurze łapki i mogła stawać się niewidzialna. Kiedy akurat nie psociła przędła i dziergała koronki, a furkot jej wrzeciona zwiastował nieszczęście. Kolejnym bardzo nieprzyjemnym demonem był Poroniec. Był małym, skrzydlatym stworzeniem powstałym z poronionego płodu, skazanym na wieczną tułaczkę po ziemi. W odwecie za swoją krzywdę atakowały ciężarne kobiety. Szkodził w dowolnym etapie ciąży i mógł utrudnić poród. Kobietom zakazywano więc zaglądać do studni, ani czerpać z niej wody. Po porodzie nie mogły wychodzić ze swoich domostw. Stosowane jeszcze inne, bardziej makabryczne sposoby ochrony przed porońcami. Zwłoki martwego płodu grzebano pod progiem domu, aby nie dopuścić do jego przemiany w demona. Mówiono również, że tak potraktowane zwłoki mogą przeistoczyć się w Kłobuka, bardzo psotnego złodziejaszka. Działał on na korzyść, bądź szkodę właściciela. Kradł rzeczy należące do sąsiadów, a w zamian dostawał jedzenie.

Kikimora

 

Jak widać należy trzymać oczy szeroko otwarte. Nigdy nie wiadomo, czy nie spotkamy jakiegoś stworzonka chociażby pod wanną!

Ten wpis został opublikowany w kategorii Bez kategorii. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *